Czesław Michniewicz: Wolałbym zostać trenerem miesiąca w maju [WIDEO]
- Wynik tego meczu będzie siedział nam w głowie, przez najbliższe półtora- dwa miesiące. Marzymy o tym, żeby zagrać dobre spotkanie, bo jesteśmy do niego dobrze przygotowani. Wolałbym zostać trenerem miesiąca w maju, świadczyłoby to o tym, że zrealizowaliśmy swój cel i dobrze pracujemy - powiedział na konferencji prasowej przed meczem ze Stalą Mielec trener Legii Czesław Michniewicz.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Janusz Partyka
- Vesović i Juranović na jednej stronie w przyszłym roku? Oczywiście każdy wariant zakładamy w przyszłości. Najważniejszy jest taki, że Veso jedzie z nami na zgrupowanie do Dubaju i bardzo szybko wchodzi w treningi z pierwszym zespołem. Jura grał już na pozycji skrzydłowego w meczu z Wartą Poznań w końcówce spotkania. Paweł Stolarski zagrał wtedy jako prawy obrońca. Warunek jest jednak jeden – Veso musi jak najszybciej wrócić do zdrowia. Wtedy będziemy mieli opcję, którą będziemy mogli wykorzystać w meczu.
- Czy poszukujemy stopera, skrzydłowego i napastnika? Nie mogę tego potwierdzić. Spotkanie z zarządem odbędzie się w sobotę, po meczu ze Stalą, wtedy będziemy rozmawiać o szczegółach. Porozmawiamy o tym kto, co i dlaczego. Na razie jeszcze takich decyzji nie ma.
- Kacper Skibicki od pierwszej minuty w meczu ze Stalą? Kacper jest w grupie zawodników, o których myślimy. Zobaczymy czy zagra od początku, czy po wejściu z ławki. Na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze ostatecznej decyzji. Przed tygodniem na pytanie o skład powiedziałem jak on będzie wyglądał. Dziś nie mogę tak zrobić, bo zastanawiamy się nad dwoma pozycjami. Na jednej z nich może zagrać Kacper Skibicki.
- Przyszłość Antolicia, Remy'ego, Kante i Stolarskiego? Trudno mi powiedzieć. Ostateczne decyzje zapadną w sobotę na spotkaniu. Dyskusja jest przygotowana, będziemy podsumowywać różne rzeczy. Wszystko wyjaśni się w najbliższą sobotę.
- Który piłkarz z drugiego zespołu ma szansę na włączenie do pierwszej drużyny? Pamiętajmy, że jesteśmy Legią Warszawa. Jesteśmy mistrzem Polski, walczymy o puchary. Na pewno rywalizacja dla takich chłopców, w takim klubie, jest utrudniona. Na dzisiaj mogę powiedzieć, że siedmiu zawodników z naszej Akademii poleci z nami do Dubaju. Wtedy będziemy się im przyglądać i ich oceniać. Nie wszyscy na pewno zostaną z nami, ale kilku będzie miało taką szansę. Nie chcę podawać nazwisk, one pojawią się w naszych mediach klubowych. Cała nasza ekipa musi również przejść badania na covid. Jeżeli wszystko się powiedzie, siedmiu zawodników, a może nawet ośmiu, poleci z nami do Dubaju i będzie walczyło o swoją przyszłość.
- Przyszłość Joela Valencii? Joel walczy o swoją pozycję w drużynie. Przyszedł nie grając w klubie prawie rok, widzieliśmy to też na przykładzie Bartka Kapustki, który meczami dochodził do formy. Nie skreślamy tego zawodnika, wbrew temu co piszą media. Na dziś decyzja jest taka, że ten zawodnik zostanie z nami na kolejne pół roku. Będzie miał szansę się pokazać w okresie przygotowawczym. Niewątpliwie ma on umiejętności, ale na dziś ich nie pokazał.
- Forma Pawła Wszołka? Paweł potrzebuje ciągłości jeśli chodzi o zdrowotność. Dużo przeszedł w ostatnim czasie, koronawirus zrobił spustoszenie w organizmie. Rozegrał kilka dobrych meczów na świeżości, potem przyszedł dołek formy, ale to normalne, tak działa fizjologia. Paweł to bardzo dobry piłkarz, dużo daje drużynie i liczę na to, że pokaże to w ostatnim meczu, a okres przygotowawczy przejdzie bez żadnych komplikacji.
- Sytuacja Bartka Kapustki? Niestety, nie bierzemy go pod uwagę na najbliższy mecz, chociaż trenuje z nami indywidualnie w ośrodku. Teoretycznie Bartek mówi, że gdyby był to mecz o mistrzostwo świata, to mógłby w nim wystąpić, ale że nie jest to takie spotkanie, to nie chcemy ryzykować jego zdrowia. Bartek Slisz z kolei wracał po covidzie, powoli go wprowadzaliśmy razem z Michałem Karbownikiem. Powoli wraca do dyspozycji i ma duże szanse, żeby zagrać od pierwszej minuty tak jak w Krakowie.
- Jak wygląda rehabilitacja Jose Kante? Jose nie trenuje z drużyną, trenuje tylko fragmentami. Czasami wchodzi w rozgrzewkę, później przychodzi na zajęcia indywidualne. Nie możemy na niego liczyć w najbliższym spotkaniu i zobaczymy jaka będzie jego przyszłość.
- Stal Mielec? Na pewno spodziewam się trudnego spotkania. Jest to ostatni mecz w rundzie, wiemy jak te spotkania wyglądają. Chociaż byśmy zaginali rzeczywistość, to wielu zawodników, nie tylko u nas, myśli o świętach. Chcemy ograniczyć takie myślenie i skupić się na tym co nas czeka w piątek. Wynik tego meczu będzie siedział nam w głowie, przez najbliższe półtora- dwa miesiące. Marzymy o tym, żeby zagrać dobre spotkanie, bo jesteśmy do niego dobrze przygotowani. Największym atutem Stali w ostatnich tygodniach jest trener Leszek Ojrzyński. Stal jest bardziej odpowiedzialna, lepiej broni. W przypadku meczu z Lechem, zmienili ustawienie na trójkę obrońców, momentami bronili piątką obrońców. Bardzo dobrze kontratakowali, czyli specjalność zakładu trenera Ojrzyńskiego – stałe fragmenty gry. Bramka w następstwie rzutu z autu, wiele zagrożenia po rzutach rożnych m.in. słupek, wiele dobrych kontrataków. Musimy być na to gotowi i odpowiednio przygotowani, także psychicznie, bo są to bardzo ważne punkty w kontekście rywalizacji w całym sezonie.
- Trener miesiąca? Każda nagroda jest miła. Nie przywiązuje do tego dużej wagi. Wolałbym zostać trenerem miesiąca w maju, świadczyłoby to o tym, że zrealizowaliśmy swój cel i dobrze pracujemy. Gdzieś tam z tyłu głowy element radości się pojawił, ale trwał bardzo krótko.
- Kiedy do gry wróci Veso? Trudno powiedzieć. Ja marzę o tym, żeby wrócił do treningów z drużyną, na razie trenuje indywidualnie. Ostatnio widziałem go na zajęciach, biegał w krótkich spodenkach. Pytałem czy nie jest mu zimno. Widać, że energia go rozpiera, ale Veso też dużo trenuje u nas w LTC. Jest to dla nas bardzo ważny zawodnik, ale nie odważę się powiedzieć, kiedy wróci do gry. O tym zadecydują lekarze i kondycja Marko.
Autor
Mateusz Okraszewski